czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział 7. Część III "Korepetycje"

 Może dzisiaj dowiem się czegoś,co będzie dotyczyło tego dziwnego zajścia w jaskini...

Kate wstała dziś dość wcześnie.Przebrała się w swój ulubiony czarny T-shirt, fioletowe rurki i czarne botki.Deszczowe dni ustąpiły miejsca ostatnim promykom słońca,więc dziewczyna była w dość dobrym nastroju na naukę.Chciała jak najszybciej znaleźć się w szkole ,aby jak najszybciej mieć ją z głowy.
 Od ostatniej rozmowy nauczycielki z Kate,postanowiła wziąć się w garść i zacząć znów dobrze się uczyć.
 -Jak mi ciebie szkoda,że musisz dzisiejszy dzień spędzić na nauce z największym kujonem w klasie -zaczęła Emilly.
 -Może się od niego czegoś dowiem...-odparła Kate.
 -Czego?Przecież tamtą sprawę uznałyśmy za zamkniętą.
 -Ale ja nadal nie mogę o tym zapomnieć.
 Dzwonek na lekcję przerwał rozmowę która koniec końcem zamieniłaby się w kłótnię.
 Lekcje nie trwały zbyt długo dla Kate.W tłumie rozchodzących się do domu uczniów musiała odnaleźć Daniela.Nie było to zbyt łatwe ale po dłuższym czasie go odnalazła.
 -Gotowa na przemaglowanie mózgu?-zaśmiał się chłopak i zaprosił koleżankę na granatowy rower górski,który stał przy drzwiach wejściowych do szkoły.-Siadaj.Już nie raz jeździłem w dwie osoby.
 -Dobra.Ale jak mnie zrzucisz z roweru,zamorduję.-ostrzegła dziewczyna.Nie lubiła upadków ,a już najbardziej z roweru.
 Jechali krótko ,bo Daniel rozwijał ogromną prędkość.Zostawili rower pod drzwiami wejściowymi do domu.
 -Wytrzyj buty.Wczoraj szorowałem podłogę.-powiedział do Kate wskazując na wycieraczkę.Wzbudził w dziewczynie podziw.Nie wielu chłopaków dba o porządek w mieszkaniu.
 Mieszkanie było czystsze niż ostatnio.Na stoliku stały dwie filiżanki i dzbanek z herbatą.W pomieszczeniu unosiła się woń kadzidła i czekolady.
 -Zrobiłem ciasto czekoladowe.Mam nadzieję że ci zasmakuje.Całą noc nad nim spędziłem.
 Usiedli na kanapie i wyciągnęli książki.Daniel potrafił wytłumaczyć Kate wszystko.W ciągu jednej godziny nadrobiła swoje zaległości.
 -Czy kiedyś byłeś w jaskini w naszym lesie?-spytała nieśmiało.
 -Co?To tam jest jakaś jaskinia?-zaczął udawać że nic nie wie.
 -Byłeś tam?-spytała bardziej stanowczo.
 -Nie wiem o czym mówisz.-speszony zaczął udawać że szuka czegoś w zeszycie.
 -A więc już wszystko umiem?-wróciła do tematu nauki.
 -Tak.
 -To ja już może pójdę?
 -No dobra.
 Nie takiego rezultatu spodziewała się Kate.Do domu musiała wracać pieszo.

8 komentarzy: