środa, 27 czerwca 2012

Rozdział 2 cz.I . " Przebudzenie "

 Nazajutrz,obudziły się po południu.Nie były wypoczęte.Były całe obolałe ,a Emilly była pogryziona na nadgarstkach.
- Cholerne komary!-zirytowana wstała z materaca i zaczęła się nerwowo drapać po rankach.Były to małe dziurki,około 20,ułożone tuż obok siebie.
- Nie drap,będzie jeszcze gorzej.-wstała Kate.Wzięła ze sobą krem,który nosiła zawsze w torebce.Rozsmarowała go na nadgarstkach przyjaciółki.
- Dzięki.-uśmiechnęła się.
- Nie ma za co.Ale powinnyśmy się już zbierać.Pewnie nas szukają.-szczerze,wątpiła w te słowa.Jej rodzice zawsze przesiadywali w pracy.Czasami wracali do domu ,by sprawdzić czy wszystko jest w porządku.
 Schowały wszystkie przedmioty wyciągnięte poprzedniego dnia i wyszły na zewnątrz kryjówki.Widok za dnia był jeszcze piękniejszy niż w nocy.Ogromne drzewa przepuszczały niewiele światła słonecznego przez co las sprawiał wrażenie groźnego i tajemniczego.Opuściły go ze smutkiem.Wiedziały ze muszą odejść,jednak nie chciały tego robić.
- Dasz mi ten krem?-spytała aby podtrzymać atmosferę,która z każdą minutą się ulatniała.
- Jasne ale to była resztka.Później ci podrzucę.-uśmiechnęła się nieznacznie.-A pomyśleć że kiedyś rozmawiałyśmy o lalkach.
- Tak.To były piękne czasy.
 Reszta drogi do domu trwała wieki w milczeniu.Kate weszła do domu swobodnie,bez strachu przed rodzicami.Dom sprawiał wrażenie pustego.Dźwięk rozmowy Victori zapewnił dziewczynę że nie jest sama.Weszła szybko do swojego pokoju.Przebrała się w czarną koszulkę i jasne jeansy.Włożyła swoje ulubione trampki i zaczęła szukać kremu.Wzięła go i wyszła w ciszy z domu.
 Droga do domu Emilly była długa i męcząca,ale zawsze były najpiękniejsze widoki.Stanęła przed domem.Był to wielki,biały budynek ozdobiony szarymi kamieniami.Drzwi ozdobione były złotymi kwiatami.Zapukała.
- Dzień dobry.Przyszłam do Emilly.-powiedziała automatycznie do kobiety stojącej w drzwiach.
- Proszę.Wejdź.Jest w swoim pokoju.Ale nie przemęczaj jej.Ma gorączkę.
Pobiegła szybko do pokoju dziewczyny.W łóżku leżała cała czerwona Emilly z kompresem na czole.Nie mogła uwierzyć w to ,co widziała.

***

Mam nadzieję że się podoba.Jutro dam dalszy ciąg tego rozdziału ;)

3 komentarze:

  1. No i znowu . Mogłaś zakończyć jakimś 'Pobiegła szybko do pokoju dziewczyny. To co zobaczyła ją lekko zszokowało ...' Niby nic a powoduję że czytelnik zastanawia się co to takiego stanie się dalej. Na razie akcja jest nudna ale początki zawsze są takie. Powodzenia i życzę Ci WENY dziewczyno. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Będę się starać zaciekawić czytelników...

      Usuń
  2. Początki są trudne, sama zaczęłam więc wiem. Na razie nie wciąga, ale zobaczysz z czasem będzie coraz lepiej :) Na pewno będę czytać, aha i jeszcze jedno szybka zmiana akcji, trochę się pogubiłam.

    OdpowiedzUsuń